2016-04-23
Około pięćdziesięciu osób zebrało się w sobotę 23 kwietnia w Centrum Dialogu im. Jana Pawła II w Toruniu aby odpowiedzieć sobie na pytanie czy obchody 1050-lecia chrztu mają sens, czy jubileusz ten wzbogaci dotychczasową wiedzę na temat historii Polan. Konferencja zorganizowana przez Akcję Katolicką Diecezji Toruńskiej nie przypadkowo odbyła się we wspomnienie liturgiczne św. Wojciecha, biskupa i męczennika.
- Czy wiemy coś więcej na temat chrztu Polski niż pięćdziesiąt lat temu? Dzięki współczesnym metodom możemy lepiej zbadać to wydarzenie. I choć można powiedzieć, że chrześcijaństwo na ziemiach polskich było wcześniej i państwo Polskie też istniało wcześniej, to jednak sytuacja jest nieco bardziej złożona – rozpoczął swój wykład prof. Wojciech Polak.
Przypominając historię sięgającą śś. Cyryla i Metodego, którzy na terenie państwa Wielkomorawskiego wprowadzili liturgię w języku słowiańskim, prelegent odwołał się do zapisku jakoby już św. Metody miał problemy z księciem Wiślan, który dopiero po klęsce w bitwie przyjął chrześcijaństwo. Teoretycznie więc chrześcijaństwo sięga odleglejszym czasom, wykopaliska archeologiczne pokazują jednak, że w okresie tym na ziemiach Polski dominowały prowincje pogańskie.
Wiadomo również, że Mieszko po przegranej bitwie został zmuszony do zawarcia sojuszu z Czechami zapieczętowanego małżeństwem z Dobrawą. Ta, idąc na ustępstwa w dziedzinie zwyczajów przekonała męża do przejścia na chrześcijaństwo, a nie zmusiła go do niego nie zgadzając się na ślub, jak to przedstawia Gal Anonim. Odkrycia archeologiczne pozwalają również stwierdzić, że chrzest Polski miał miejsce w Poznaniu w niewielkiej, ale bogatej kaplicy pw. Matki Bożej.
- Mówiąc o chrzcie Polski, nie można umniejszać znaczenia religijnego tego wydarzenia – dodał profesor, uwzględniając motywacje polityczne, zauważa, że przyjęcie chrześcijaństwa nie było konieczne, trzeba więc przyznać, że Mieszko przyjął chrzest także dlatego, że w wyniku refleksji był do niego przekonany. Dzięki jego decyzji Polanie stali się częścią wielkiej cywilizacji chrześcijańskiej, pozwalała zjednoczyć państwo i podnieść autorytet władcy, który odtąd rządził z namaszczenia samego Boga.
Wiara chrześcijańska przez wieki była jednym z najważniejszych czynników jednoczącym naród. Nie można jednak odmówić znaczenia w tym procesie również literaturze, co przypominał prof. Andrzej Stoff na przykładzie trylogii Henryka Sienkiewicza. Jego zdaniem dziś patrzy się na trylogię przez pryzmat stereotypów, nie zgodnych jej sensem. Ma ona głębokie korzenie religijne, objawiające się w wielu scenach - w których potrzeba odwołania się do tego co ponadludzkie jest istotna – dodaje prelegent. Spowiedź i przemiana Kmicica, śpiew „Te Deum” po wygranych bitwach, obrona Jasnej Góry to tylko niektóre przykłady pokazania jak silna w świadomości bohaterów była wiara. Bóg, honor i ojczyzna widniały więc w historii, ale i w literaturze nie tylko na sztandarach, ale i w sercach narodu.
ks. Przemysław Pojasek
GALERIA ZDJĘĆ