2021-02-17
- Kiedy posypujemy głowy popiołem, nie jest to tylko zaproszenie do pokuty i znak, że wszyscy przemijamy, ale jest to również znak mocy Chrystusa, który pokonał śmierć i zmartwychwstał. Popiół to symbol, że my również jesteśmy w drodze do zmartwychwstawania – mówił bp Wiesław Śmigiel podczas Eucharystii w Środę Popielcową w toruńskiej katedrze.
Pasterz diecezji zwrócił uwagę, że „post z miłości do Boga jest budowaniem pomostu między doczesnością a wiecznością”. Podkreślił, że każdego roku otrzymujemy bardzo konkretne wskazania jak przeżywać Wielki Post. – Są to wezwania do modlitwy, postu i jałmużny. Czyli ważna jest rozmowa z Bogiem, wyrzeczenie i pokuta oraz miłość bliźniego. Te trzy filary religijności określają nasz stosunek do Boga, do innych ludzi i do spraw materialnych.
Hierarcha podkreślił, że aby praktyki te miały posiadać wymiar duchowy, powinny być czynione nie ze względu na rozgłos i opinię innych ludzi, ale ze względu na Boga. - Jest to trochę pod prąd, wbrew modzie i współczesności, ponieważ dziś, kto nie jest obserwowany, nie jest zauważony, ten nie istnieje. - mówił.
Bp Śmigiel przypomniał, że dawniej w okresie Wielkiego Postu katechumeni przygotowywani byli do przyjęcia sakramentu Chrztu św. Dopiero z czasem do przeżywania Wielkiego Postu zaproszono również pokutujących. - Kiedy grzech tych ludzi był publiczny i znany wszystkim, musieli odbyć również publiczną, zewnętrzną pokutę i wówczas czas Wielkiego Postu był dla nich błogosławieństwem. W tym okresie przeżywali swoją pokutę i stopniowo zbliżali się, oczyszczając swoje serce, do ołtarza Pana. Ostatecznie zaproszono do przeżywania tego szczególnego czasu cały Kościół, ponieważ „bycie człowiekiem wiary wymaga drogi, nieustannej pracy, codziennej formacji”.
- Żyjemy w czasie apostazji, jawnej i ukrytej – mówił bp Śmigiel. Zauważył, że „apostazja jawna jest mniej groźna, ponieważ w jakimś sensie jest potwierdzeniem tego, co się w życiu tych ludzi już dokonało. To jest zawsze bardzo smutne i jest dla nas wezwaniem do rachunku sumienia, ale to już się dokonało, a teraz znalazło swój wyraz”. Hierarcha podkreślił jednak, że bardziej niebezpieczna i trudna jest apostazja ukryta, która jest wyzwaniem dla każdego z nas. - Wielu ludzi, nie tylko młodych, żyje tak, jakby Bóg naprawdę nie istniał. Walka ideowa została przeniesiona na poziom prawno-organizacyjny. Tymczasem my wiemy, że prawdziwa walka duchowa odbywa się w sercu każdego człowieka i tam trzeba ją stoczyć. Dziś wchodzimy w Wielki Post, aby taką walkę stoczyć – nadmienił.
em/Toruń/KAI
Zdjęcia: Ewa Melerska
GALERIA ZDJĘĆ