Kiedy pod koniec ubiegłego roku zapadła decyzja o ogłoszeniu świętym naszego Wielkiego Rodaka rozpoczęły się gorączkowe przygotowania do wyjazdu do Rzymu, by uczestniczyć w tym wydarzeniu. Naszą diecezję reprezentowali obydwaj nasi Księża Biskupi, wielu księży i setki, a może nawet tysiące wiernych. Trudno dokładnie zliczyć ile osób z terenu naszej diecezji wybrało się do Rzymu na tę uroczystość. Pielgrzymi podążali do Rzymu różnymi sposobami. Niektórzy jechali prywatnie, inni specjalnymi pociągami, albo autokarami lub samolotami. Najbardziej oryginalną była pielgrzymka biegowa z Brodnicy i Nowego Miasta Lubawskiego. Pielgrzymka jest zawsze związana z trudem, niejednokrotnie był on bardzo wielki. Najbardziej pewnie wymagające zdrowia i cierpliwości były bezpośrednie przejazdy autokarowe do Rzymu bez noclegu. Droga zajmowała około 30 godzin, potem długie oczekiwanie na moment kanonizacji, a następnie bezpośredni powrót do Polski. Bardzo często tacy pielgrzymi nie mieli już sił, by dotrzeć na Plac św. Piotra i oczekiwać w długich kolejkach. Myślę jednak, że św. Jan Paweł II, mimo, iż nie znaleźli się w uprzywilejowanych miejscach blisko papieskiego ołtarza, był właśnie najbliżej nich.
Ks. kan. Wojciech Miszewski
Więcej na temat pielgrzymek na kanonizację Jana Pawła II
oraz relacje z parafialnych uroczystości ku czci papieża Polaka
w „Głosie z Torunia”