2019-06-08
- Dziękuję za te 25 lat kapłaństwa, przepraszam, za wszystko, co było z mojej strony zbyt małym zaangażowaniem, proszę o dalsze siły, abym cały był dla Kościoła, dla diecezji, kapłanów, sióstr zakonnych, dla każdego kogo spotykam – powiedział 8 czerwca bp Wiesław Śmigiel podczas Mszy św. dziękczynnej za 25 lat kapłaństwa.
Na Eucharystii w toruńskiej katedrze Świętych Janów zgromadzili się: biskup senior Andrzej Suski, biskup pomocniczy Józef Szamocki, licznie zebrani kapłani, siostry zakonne różnych zgromadzeń, klerycy Wyższego Seminarium Duchownego w Toruniu, mama wraz z rodziną i przyjaciółmi Księdza Biskupa, przedstawiciele władz rządowych i samorządowych oraz wierni świeccy.
W homilii bp Wiesław Śmigiel przytoczył przykłady biblijnych historii powołania człowieka przez Boga. Wspominał historię króla Dawida, Gedeona, Mojżesza, Jonasza, Jeremiasza – słabych i prostych ludzi, których wybrał Bóg. - Bóg wybiera to, co małe w oczach tego świata. Przychodzi do nas, do zwykłych ludzi, aby ich wezwać i dać im siłę, bo wzywa do wielkich spraw, ale też obdarza swoimi łaskami – zauważył hierarcha.
Następnie dodał: - Bóg wybiera słabych ludzi z jednego powodu – by nigdy sobie nie przypisali żadnych zasług, by swojej misji nie koncentrowali na sobie, by mieli świadomość, że cokolwiek w życiu robią, co im wychodzi, każde dobre dzieło, które uda się zrealizować, nie jest ich dziełem, ale dziełem samego dobrego Boga, a człowiek jest tylko narzędziem.
Ksiądz Biskup wspominając historię swojego powołania zaznaczył: - Jedno jest pewne, u początku był Bóg; byli kapłani, którzy dawali przykład zaangażowania, miłości do każdego człowieka, poświęcenia, którzy byli sługami miłosierdzia, a przy tym potrafili mądrze podpowiadać.
Bp Wiesław Śmigiel przytoczył słowa ks. Marka Dziewieckiego: „Świętość to najpiękniejsza normalność jaką może osiągnąć człowiek”, dalej dodał: - Jubileusz to również przypomnienie o świętości. Dojrzała świętość nie ma nic wspólnego z dewocją, naiwnością, czy z cierpiętnictwem.
Zwracając uwagę na to, że w Kościele wszyscy ludzie są rodziną zaznaczył: - W tym, co ludzkie nie ma idealnych rodzin, ale takie jest powołanie biskupa i kapłana. Traktować każdego, jak krewnego, troszczyć się i ratować ludzkie życie doczesne i wieczne, umacniać i wspierać ludzi mocnych.
Na zakończenie homilii podkreślił: - Chrystus odnosi się do wszystkich ludzi z tą samą, nieodwołalną miłością, ale wyraża tę miłość w niepowtarzalny i bardzo indywidualny sposób, w zależności od tego jak postępowali ci, których spotykał. Dlatego ludzi szlachetnych umacniał, tym którzy czynili dobrze dziękował, błądzących upominał, a faryzeuszów i cyników stanowczo demaskował, ale po to, by nie mogli już więcej krzywdzić i żeby zastanowili się nad swoim postępowaniem i mieli szansę na nawrócenie. To jest prawdziwa miłość.
Przed błogosławieństwem bp Wiesław Śmigiel przyjął życzenia oraz gratulacje od zebranych. Bp Józef Szamocki w imieniu zebranych na Mszy św. oraz wszystkich diecezjan wyraził wdzięczność za 25 lat kapłaństwa toruńskiego pasterza i zapewnił o modlitwie: - My potrzebujemy takich chwil, bowiem w czasach, w których żyjemy, tajemnica kapłaństwa Chrystusowego przyćmiona jest słabością grzechu, atakami na świętość. My dzisiaj chcemy odnowić w swojej duszy miłość do Chrystusa, Kościoła, pasterzy i kapłanów. Chcemy na nowo dostrzec piękno i wielkość tej tajemnicy.
ej/Toruń
Zdjęcia: Ewa Jankowska, Wojciech Fałkowski
GALERIA ZDJĘĆ