Być „uchem, ustami, sercem i duszą” biskupa
dk. Waldemar Rozynkowski
Kilka słów o sobie
Urodziłem się w 1968 roku w Chełmnie, sakrament chrztu otrzymałem 17 listopada 1968 roku w parafii w Sarnowie, natomiast sakrament bierzmowania 3 października 1981 roku w parafii Papowo Biskupie. Parafie te wchodziły ówcześnie w skład diecezji chełmińskiej, obecnie jest to obszar diecezji toruńskiej. Edukację rozpocząłem w roku 1975 w Szkole Podstawowej w Dubielnie. Po jej ukończeniu w 1983 roku naukę kontynuowałem w Liceum Ogólnokształcącym w Chełmży. Egzamin dojrzałości zdałem w 1987 roku i dalszą naukę podjąłem na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Studia na kierunku historia, w zakresie specjalności nauczycielskiej, ukończyłem w 1992 roku.
W 1993 roku zawarłem związek małżeński, żona ma na imię Hania. Poznaliśmy się w Duszpasterstwie Akademickim prowadzonym przez ojców jezuitów w Toruniu. Naszym duszpasterzem akademickim był o. Kazimierz Kubacki. Mamy trójkę dzieci, syna Adama oraz dwie córki: Ewę i Agatę.
W latach szkolnych 1992-1994 pracowałem jako nauczyciel historii i religii w kilku szkołach w Toruniu. Już podczas studiów historycznych rozpocząłem naukę w Studium Teologicznym w Toruniu. Po zmianach diecezjalnych (w 1992 roku powstała diecezja toruńska), ukończyłem Kolegium Teologiczne Diecezji Toruńskiej (1995 rok). Nie miałem skonkretyzowanych planów związanych z teologią. Studia te były jednym z owoców ożywienia religijnego, które zawdzięczam obecności w mniejszych grupach formacyjnych. Mogę jednak stwierdzić, że miałem jakieś wewnętrzne przekonanie, że teologia będzie mi w przyszłości przydatna. Nie myślałem wtedy na pewno o diakonacie stałym, nie wiedziałem nawet, że „coś takiego” istnieje w Kościele.
W 1995 roku ukończyłem Studium Życia Rodzinnego Diecezji Toruńskiej. Dzięki temu posługuję czasami w poradnictwie rodzinnym, angażując się szczególnie w organizowanie kursów przedmałżeńskich.
W 1994 roku podjąłem studia doktoranckie na Wydziale Nauk Historycznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. W okresie od września 1997 roku do czerwca 1998 roku, na zaproszenie katolickiej wspólnoty „Le Verbe de Vie" (Słowo Życia) z Belgii, przeżywałem wraz z rodziną tzw. Rok Szabatowy. Był to czas modlitwy, formacji biblijnej oraz poznawania życia w stałej wspólnocie, którą tworzą: małżeństwa, osoby konsekrowane oraz samotne.
W kwietniu 1999 roku obroniłem rozprawę doktorską. Pogłębiając swoje zainteresowania teologiczne na początku 2001 roku ukończyłem studia magisterskie z teologii na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Pracę magisterską z teologii duchowości, napisałem pod kierunkiem ks. prof. Ireneusza Werbińskiego. Od 2004 roku prowadzę wykłady z historii Kościoła dla wspólnoty Mniszek Kamedułek w Złoczewie.
Dnia 13 listopada 2007 roku Rada Wydziału Nauk Historycznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika nadała mi stopień naukowy doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie: historia średniowiecza i historia kościoła. Dnia 5 czerwca 2014 roku Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski nadał mi tytuł naukowy profesora nauk humanistycznych.
Od października 1999 roku pracuję w Instytucie Historii i Archiwistyki UMK w Toruniu, najpierw na stanowisku adiunkta, a od lutego 2011 roku na stanowisku profesora UMK.
Jestem członkiem, między innymi: Polskiego Towarzystwa Historycznego, Międzydiecezjalnej Komisji Historycznej Diecezji Pelplińskiej i Diecezji Toruńskiej, Towarzystwa Naukowego w Toruniu oraz Komisji Historycznej procesu beatyfikacyjnego ks. bpa Adolfa Piotra Szelążka.
Rozeznawanie powołania
Geneza mojego powołania do diakonatu stałego związana jest z historią mojego życia. Mając 11 lub 12 lat zacząłem być ministrantem. Od tego momentu nieprzerwanie posługiwałem w czasie liturgii przy ołtarzu: podczas szkoły średniej nadal w kościele parafialnym, podczas studiów w kościele akademickim, po skończonych studiach w parafiach, w których mieszkałem. Zostałem przy ołtarzu po ślubie w 1993 roku, byłem przy nim także już jako ojciec, kiedy pojawiały się kolejne dzieci. Dla mnie samego, jak i mojej najbliższej rodziny naturalnym było to, że podczas liturgii nie byłem z nimi w ławce, ale przy ołtarzu. Nie pamiętam także, aby na tym tle dochodziło między nami do trudnych rozmów. To bardziej ja sam przy każdej znacznej zmianie w moim życiu np. po skończeniu studiów, po rozpoczęciu pracy, po zawarciu związku małżeńskiego, po przeprowadzeniu się do nowej parafii, podejmowałem decyzje, żeby moja obecność przy ołtarzu nie dobiegła końca. Jednocześnie
coraz bardziej utwierdzałem się w tym, że jest to ważna część mojej drogi wiary. Myślę, że opisany fragment drogi mojego życia miał fundamentalny wpływ na to, że w którymś momencie pojawiło się powołanie do stałego diakonatu.
Czy myślałem o powołaniu do kapłaństwa lub życia zakonnego? Tak, szczególnie pod koniec studiów. Był to dla mnie bardzo intensywny czas rozeznawania. Inspiracje i pomoc w rozeznawaniu czerpałem głównie z różnych rekolekcji, które przeżywałem w czasie studiów, np. z rekolekcji ignacjańskich.
Ważną rolę na drodze osobistego rozwoju wiary, jak i odkrywania swojego miejsca w Kościele, odegrały w moim życiu różne wspólnoty i grupy religijne. Jak już wspomniałem od szkoły podstawowej byłem ministrantem, jednak wyraźny, nowy impuls w tym względzie związany był z uczestnictwem w spotkaniach grup działających w ramach Duszpasterstwa Akademickiego funkcjonującego przy kościele toruńskich jezuitów. Od pierwszego roku studiów, czyli od jesieni 1987 roku, uczestniczyłem przede wszystkim w formacji prowadzącej ku dojrzałości chrześcijańskiej w Ruchu Odnowy w Duchu Świętym. Przez blisko sześć lat w tym środowisku dojrzewałem, uczyłem się pielęgnować wiarę, zacząłem także stawiać coraz bardziej dojrzałe pytania dotyczące mojego miejsca w Kościele.
Momentem przełomowym było dla mnie ukończenie studiów, pozostanie w Toruniu, podjęcie pracy i zamieszkanie na terenie nowej dla mnie parafii. Tak, jak wielu będących w podobnej sytuacji, stawałem wobec pewnego trudu znalezienia swojego miejsca w parafii. Po pobycie w 1996 roku na rekolekcjach w Mediolanie zaangażowałem się w wizję Ewangelizacyjnych Komórek Parafialnych, następnie przez pewien czas wraz żoną byliśmy członkami gałęzi rodzinnej Ruchu Światło-Życie, czyli Domowego Kościoła. Obecnie od kilku lat wspólnie z żoną jesteśmy na Drodze Neokatechumenalnej.
Wszystkie wymienione wyżej wspólnoty i grupy miały i mają nadal ogromne znaczenie dla mojej osobistej drogi wiary, jak i obecności w Kościele. To w związku z tym doświadczeniem od 2003 roku jestem członkiem i jednocześnie przewodniczącym Diecezjalnej Rady Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich Diecezji Toruńskiej. Nie mam wątpliwości, że to w tych środowiskach uczyłem się Kościoła i to w nich dojrzewałem do podjęcia powołania do stałego diakonatu.
Decyzja
Posługa
Otwartość na odczytywanie woli Boga
Na podstawie doświadczenia spotkań z diakonami stałymi z innych diecezji w Polsce widzę, że posługa każdego z nas jest inna. Obecnie wydaje mi się, że w Kościele w Polsce będzie to droga dla nielicznych, a podstawowym naszym wyzwaniem jest cierpliwe odczytywanie posługi stałego diakona, w tych konkretnych miejscach, w których stawia nas Bóg. Myślę, że niejednokrotnie chodzi tu o bycie wiernym drobnym zadaniom i wyzwaniom, które aktualnie stoją przed nami.
Jednocześnie bliskie są mi słowa biskupa Wiesława Śmigla, które dobrze diagnozują powrót diakonatu stałego do Kościoła: Przywrócenie diakonatu stałego nie jest zatem wynikiem mody, kaprysu współczesnych teologów, hierarchów czy nawet braku kapłanów, ale jest przywróceniem trwałego stopnia hierarchicznego. Fakt, że diakonat przejściowy przetrwał w Kościele jako nieodzowny warunek przyjęcia święceń kapłańskich, jest świadectwem, że zawsze był on teologicznie doceniany i traktowany jako trwały stopień. Zredukowanie diakonatu tylko do stanu przejściowego było zubożeniem wspólnoty eklezjalnej, a co więcej – doprowadziło do pewnej niejasności. Współcześnie wielu wiernych uważa, że diakonat jest konieczny do przyjęcia święceń kapłańskich, jest pewnym etapem formacji i wtajemniczenia, ale nie celem. Takie myślenie jest pozbawione racji teologicznych. Zanik diakonatu stałego był spowodowany przesłankami wyłącznie czysto ludzkimi, socjologicznymi i ekonomicznymi. Przywrócenie więc diakonatu stałego jest powrotem do poprawności i przejrzystości w działaniu Kościoła-Wspólnoty. Chciałbym, aby moja posługa diakońska była nie tylko dobrą ilustracją, ale i świadectwem tych słów.
Dk. Waldemar Rozynkowski
![]() | Biskup DiecezjalnyWiesław Śmigiel |
![]() | Biskup PomocniczyJózef Szamocki |
![]() | Biskup SeniorAndrzej Suski |
Zgodnie z art. 8 ust. 1 Dekretu ogólnego w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych w Kościele katolickim wydanym przez Konferencję Episkopatu Polski w dniu 13 marca 2018 r. (dalej: Dekret) informuję, że: