Byliśmy też w bazylice w Ludźmierzu, gdzie nasi wychowankowie poznali historię Matki Bożej Królowej Podhala. Obejrzeliśmy przepiękny kościół, w którym kilkakrotnie przebywał Jan Paweł II przed i po wyborze na papieża. Wzruszająca była opowieść o berle Maryi, które wypadło z obrazu w czasie procesji i które złapał bp Karol Wojtyła. Ktoś wówczas zażartował, że Matka Boża chce się z nim podzielić władzą. Nikt nie przewidział, że Biskup Karol za jakiś czas zasiądzie na tronie w Watykanie.
W sanktuarium dzieci z Torunia spacerowały po papieskich ścieżkach różańcowych, na których ustawiono figury wszystkich tajemnic Różańca. Koloniści przeszli też przez „Bramę wiary”. W umieszczony pod nią dzwonek może uderzyć tylko ta osoba, która jest zdecydowana do końca i bez reszty uwierzyć oraz postępować według zasad Chrystusowej nauki. Dzwonek zagrzmiał głośno, a ja modlę się, aby to znalazło odbicie w życiu.
Chodziliśmy po górach. Weszliśmy na Gubałówkę, a na Kasprowy Wierch pojechaliśmy kolejką linową. Podeszliśmy aż pod Świnicę. Zwiedziliśmy, oczywiście, skocznię, a potem Drogą pod Reglami wędrowaliśmy do Doliny Strążyskiej.
Nasze kolonie to nie tylko góry. Byliśmy w aquaparku, były również ognisko i pieczenie kiełbasek, gry i zabawy, a także wyjścia do kina, na dyskoteki. Realizowaliśmy program socjoterapeutyczny. Były quizy i konkursy, wybieraliśmy miss i mistera, śpiewaliśmy po góralsku, a nauczycielami byli gościnni i przemili gospodarze, którzy dbali o nasze podniebienia. Słuchaliśmy góralskich legend i opowiadań.
Bardzo ciekawa była wycieczka na Orawę. Jest to kraina geograficzna w dolinie rzeki Orawy, po obu stronach granicy Polski i Słowacji. Charakterystycznym akcentem orawskiego pejzażu są liczne sakralne figurki wykonane z kamienia, wzniesione wzdłuż dróg. Byliśmy w Orawskim Parku Etnograficznym w Zubrzycy Górnej. W skansenie zgromadzono chałupy i budynki gospodarcze, znajdują się tam również kuźnia, tartak, folusz, wozownia i olejarnia. Dzieci pod kierunkiem przewodniczki wzięły udział w produkcji chleba – od samodzielnego młócenia cepami poprzez mielenie na żarnach i zarabianie ciasta aż do wypieku. Jakże im smakował własnoręcznie zrobiony chleb, a jednocześnie poznały, ile trudu to kosztuje. Może pojęły, dlaczego Pan Jezus za symbol swego Ciała wybrał właśnie postać chleba i z głębszymi uczuciami będą teraz przystępować do Komunii św.
Jednym słowem nasz pobyt był bardzo udany – ciekawy i pouczający. Zostaliśmy zaproszeni przez gościnnych gazdów na kolonie w zimie i na pewno skorzystamy. Śpiewaną po góralsku modlitwę przed i po posiłku zabraliśmy do naszego toruńskiego oratorium.
Matka Boża Królowa Podhala o nas pamiętała. Wprawdzie przez 3 dni padał deszcz, a w stolicy Tatr była powódź, ale w dniu wyjazdu, w niedzielę, znowu zaświeciło słońce. I oby nam świeciło przez cały rok szkolny.
Ks. Krzysztof Winiarski