2023-05-19
Od dziś na toruńskim Starym Mieście można zwiedzać filię Muzeum Diecezjalnego - Dom Krystyny Szalewskiej-Gałdyńskiej.
We wnętrzach dawnego mieszkania wybitnej malarki i jej męża, fotografika, Olgierda Gałdyńskiego, można podziwiać prace małżonków, a także zwiedzić pracownię malarską. Oddział muzeum mieści się przy ul. Szerokiej 9 (wejście od ul. Podmurnej).
Podczas otwarcia dyrektor Muzeum Diecezjalnego, ks. kan. Zbigniew Walkowiak, opowiedział o przygotowaniach do otwarcia filii, katalogowaniu i opisywaniu pozostawionych prac, których artystka pozostawiła około tysiąca. Podziekował pracownikom muzeum za ich tytaniczną pracę. - Od dziś dbamy o spuściznę artystyczną pani Krystyny. Ona to wlaśnie wpisała się w artystyczny pejzaż Torunia.
Wspomniał równiez postać Olgierda Gałdyńskiego, którego sława jako fotografika "wykraczała daleko poza granice miasta".
Biskup Wiesław Śmigiel przypomniał słowa św. Jana Pawła II z listu do artystów. Zaznaczył: "Jesteśmy w domu pani Gałdyńskiej. Tutaj żyła, pracowała, tu miała swoje przemyślenia. Dzis możemy wyglądać, jak wyglądała jej pracownia, warsztat artystyczny (...). Ten dom zawsze będzie wypełniony jej obecnością". Wyraził wdzięcznośc wobec tych, którzy zachowują pamięć o pani Krystynie. - Zrobiła ona bardzo duzo dla naszego miasta, regionu, zapisała przepiękną kartę dziejów naszego miasta. Była nie tylko wybitną artystką, ale też bardzo dobrym czlowiekiem.
Marszałek Piotr Całbecki przypomniał wizyty rodzinne u artystki, szczególnie w ostatnich dniach jej życia. Przypomniał, że malarka zawsze była otwarta na drugiego człowieka. Jej twórczość została zdigitalizowana i będzie ją można oglądać online.
Prezydent Torunia Michał Zaleski opowiedział krótko życiorys artystki i zachęcił do zapoznania się z twórczością obojga małżonków. - Wielokrotnie spotykałem się z panią Krystyną i zawsze spotykałem się z jej uśmiechem i dobrym słowem, akceptacją, troską o zabytki toruńskie - wspominał.
Wśród gości była również Barbara Błażejczyk, siostra artystki. Przedstawiła sylwetkę malarki, ale też opowiedziała o tym, jak wyglądała praca fotografika w latach 70. - Jestem wzruszona, że pamięć o mojej siostrze pozostanie dla potomnych, a jej prace będą napełniały serca natchnieniem pobudzały do przeżyć, do zastanowienia się, wzbudzały emocje. Cała nasza rodzina jest dumna z naszej siostry - mówiła - Taka delikatna, krucha, subtelna, a tyle w niej mądrości. Zalezało jej również na tym, żeby docenić twórczość artystyczną jej męża.
Otwarcie oddziału muzeum cieszyło się duzym zainteresowaniem, nie tylko wśród środowiska artystycznego. Wiele osób deklarowało, że wróci, aby móc dłużej obcować ze sztuką malarską i fotograficzną.
Tekst i zdjęcia: Renata Czerwińska
GALERIA ZDJĘĆ